Częstym pytaniem jakie pojawia się podczas zakupu miodu, to pytanie: czy to prawdziwy miód i dlaczego ma taki kolor. W tym krótkim artykule postaram się opisać, czym należy się kierować podczas kupna miodu. Oczywiście będzie to moje zdanie i rady które Wam postaram się przekazać zostały, opisane według mojego 8 letniego doświadczenia w branży. Zastosujecie je lub nie wg. własnego uznania.
Jak rozpoznać prawdziwy miód?
Istnieje wiele metod na sprawdzenie, czy miód który kupujecie jest prawdziwy i czy ma on właściwości o których tyle się miód i pisze. Jak zapewne wiecie miód to generalnie źródło węglowodanów, czyli mieszanina cukrów prostych i złożonych. Jednak oprócz wcześniej wspomnianych cukrów, naturalny miód pszczeli, posiada wiele składników, m.in około 20 kwasów organicznych związki azotowe oraz biopierwastki. To właśnie te związki odróżniają miód prawdziwy od miodu “sfałszowanego” czy od miodu sztucznego, którego cholera wie kto i po co stworzył. Tak po prawdzie, to na pierwszy rzut oka nawet najwprawniejszy pszczelarz nie jest w stanie zorientować się czy ma doczynienia z miodem prawdziwym.
Czym wogóle jest prawdziwy miód?
Podstawowym pytaniem na jakie musimy sobie odpowiedzieć to pytanie: Co to wogóle jest miód prawdziwy? To nas interesuje najbardziej. Skąd się on bierze opisywaliśmy całkiem niedawno więc polecamy Wam lekturę.
Fakt jest faktem, że wg. mnie prawdziwy miód, to produkt który jest efektem złożonych działań pszczoły miodnej, polegającej na przetworzeniu nektaru kwiatowego lub spadzi. To taka moja definicja w skrócie.
Ale do rzeczy. Żeby domowym sposobem określić czy kupiliśmy prawdziwy miód możemy wykonać szereg testów. Niestety nie dadzą nam one 100% pewności czy miód jest prawdziwy. Pytanie więc brzmi czy powinniśmy się martwić o kolor czy konsystencję? Moje zdanie jako pszczelarza, to tak ale nie do przesady. Co mam na myśli? Jeśli macie znajomego pszczelarza, który ma pszczoły to wg. mnie nie powinniście się niczego obawiać. Pszczelarze, Ci którzy dbają o swoje pszczoły, robią co mogą żeby dostarczyć ludziom miód najwyższej jakości. I w tym wszystkim może, nawet nie w trosce o ludzi, lecz przez wzgląd na pracę pszczół, chcą by ich miód był najwyższej jakości i był ich czymś w rodzaju trofeum, którym mogą się chwalić. Nie byłbym do końca szczery gdybym nie wspomniał o “osiołkach” którzy robią fuszerkę nie szanując pracy swoich dziewczyn. Zdarzają się pszczelarze, którzy nie przykładają wagi do wielu rzeczy, ale to temat na inny artykuł. Wróćmy do testowania miodu domowymi sposobami.
Chyba najbardziej popularny sposobem na określenie czy miód jest prawdziwy jest test wizualny. Jest to nic innego jak sprawdzenie stanu skupienia naszego miodu, czyli tego czy miód jest płynny (patoka) czy stały (krupiec). PRAWDZIWY MIÓD zawsze krystalizuje. Ten naturalny proces możecie obserwowany we wszystkich miodach z jakimi się spotkałem. Krystalizacja jest różna. Czasami miód jest twardy jak kamień, czasem jest ziarnisty, czasem da się smarować jak masło. Fakt jest faktem. Prawdziwy miód zawsze krystalizuje i to jest nasz pierwszy sposób, na rozpoznanie czy nasz miód jest prawdziwy.
Przy okazji tego artykułu, warto skorygować jeszcze jeden mit. Otóż do zawsze przyjmuje się że miód który skrystalizował, jest miodem do którego chytry pszczelarz dodał cukru. Moi drodzy to MIT. Każdy prawdziwy miód zawsze krystalizuje i jest oznaką jest JAKOŚCI.
To kolejny ważny temat. Jeśli znasz pszczelarza od którego kupujesz, to jesteś w domu. Na pewno dał z siebie wszystko co mógł, by tak jak pisałem wcześniej, praca jego pszczół nie poszła na marne. W jednym zdaniu sposób nr. 2 to kupuj z pewnego, znanego Ci źródła. Tak wiem peryspektywa zakupu na allegro, czy w niskiej cenie zawsze podniecała i będzie podniecać ludzi, lecz czasem warto kupić drożej lokalnie, niż tanio z chws (rozszyfrujcie sobie skrót).Kolejny bardzo prosty test. Bierzemy szklankę wody. Z wysokości około 5 cm nad szklanką wlewamy płynny miód do wody. Jeśli miód układa się stosami to jest to miód prawdziwy, jeśli natomiast miód jest podrabiany to NIE UKŁADA SIĘ W STOSY a rozlewa się na całą szerokość szklanki. Co w przypadku miodku stałego? Czytaj pkt. 1 😀
Jedyny sposób który powie prawdę.
Tak naprawdę, nasze zdrowie jest chyba naszym największym skarbem i należy o nie dbać jak tylko się da, dlatego tego przy wyborze miodu chcemy mieć pewność, że jest on prawdziwy. Jedynym sposobem na zbadanie czy miód jest prawdziwy, jest BADANIE LABORATORYJNE. Tylko testy wykonane w laboratoriach poprzez przebadanie pyłków zawartych w miodzie, są w stanie powiedzieć nam co jemy. Niestety taka jest prawda. Na szczęście pszczelarze, bardzo często wysyłają swoje miody do badania i możecie sami zobaczyć co tam kupujecie.
Polacy i miód
Niestety badania miodu nie robi wielu. Dlaczego? Bo nie ma komu tego pokazać! Spożycie miodu jest w Polsce tak małe, że brak słów. Średnia konsumpcji miodu na naszym kraju to 400 gr na ROK! Brawo Wy którzy jecie miód, bo bankowo mniej odwiedzacie apteki. Dla porównania Niemcy miodu jedzą rocznie około 4 kg, czyli 10 razy więcej.
Co jest powodem tak małej konsumpcji? Nie mam pojęcia, ale czuję że niedługo te statystyki się powiększą.
Kolorowy miodek z zakopca.
Czas poruszyć ten główny problem, z którym musimy ciągle walczyć i coś co nawet nie jest w 100% dobrze wytłumaczone. Kolor miodu. Jadąc na wycieczki możecie bardzo często spotkać od czasu do czasy stojaki w którym ktoś sprzedaję miody. Bywa różnie z tym miodem. Czasem miód taki sprzedaje sam pszczelarz i jak najbardziej jestem z nich dumny, bo ja sam nie lubię siedzieć i czekać aż może ktoś się zatrzyma i coś kupi. Tu szacun dla pszczelarzy i pszczelarek.
Wielka targowica
Niestety tam gdzie pojawia się kasa tam pojawiają się też przekręty. To ta dziadoska natura człowieka, która każe mu zarabiać pieniądze, ale idąc trochę na skróty. Żeby było jasne nie mam nic przeciwko zarabianiu, ale przeciw robieniu z ludzi baranów. I tak czas na historię o kolorowych miodkach.
Zdjęcie które widzicie obok, zostało wykonane na Krupówkach w Zakopanem. Jeśli przyjrzycie się dokładnie na zdjęcie to zobaczycie 2 ważne rzeczy. Miody na zdjęciu mają fantastyczne kolory. Mi od zawsze podobał się ten piękny różowy kolor miodu malinowego. Podoba się wielu ludziom. Niestety fakt jest taki że to kłamstwo, podobne do tego, że miód sprzedawany w marketach to to samo co miód od pszczelarza.
Otóż miód malinowy moi drodzy ma kolor delikatnie słomkowy i nie występuje w kolorze różu. Nie znajdziecie też nigdzie miodów, które są niebieskie, zielone czy czerwone. Poprostu ich nie ma.
Jeszcze dwie rzeczy biją z tego zdjęcia po oczach. Pierwsze to super elegancko niskie ceny 20 zł za duży słoik. Nie włącza wam się lampka ostrzegawcza? Nie? To patrzcie dalej. Jeśli przyjrzycie się niektórym miodom, to zobaczycie że niektóre z nich krystalizują! Ale w jaki sposób! Otóż na najpierw na dnie pojawiają się drobne pałeczki, które z czasem w nieregularny sposób zmieniają się w kryształki cukru. To takie grudki, sam nie wiem do czego porównać. I teraz hit. Z moich indywidualnych doświadczeń, wynika że miód pochodził z ….. marketu. Badałem kiedyś pod mikroskopem miód z marketu który zostawiłem, na jakiś czas w piwnicy. Po paru miesiącach w chłodnym pomieszczeniu krystalizował w dokładnie taki sam sposób, podczas gdy miód, taki prawdziwy, krystalizuje jednolicie czyli całą powierzchnią.
Ślężański Miód Wielokwiatowy
Obok możecie zaobserwować nasz miód w słoiku 500 g. Zostało odwirowany przez nas w połowie Czerwca i krystalizacja w nim nastąpiła w ciągu około 3 tygodni. Co to oznaczało? Że w jego skład na pewno wchodził, rzepak który przyśpiesza bardzo mocno krystalizację miodów. Do czego jednak zmierzam. Z całego serca chciałbym Was namówić na zakupy miodów u pszczelarzy których jesteście pewni. Wiadomo teraz można kupić wszystko w sieci, lecz nie zawsze będzie to na co liczymy. W końcu to My sami jemy te miodku i wg. mnie nie opłaca się oszczędzać na swoim zdrowiu, zwłaszcza że stanie w kolejce do lekarza nie należy do przyjemności.
Trochę faktów naukowych na temat koloru miodu.
Zadawać właściwe pytanie to dobra rzecz, a chęć odpowiedz na nie to rzeczy dla prawdziwych detektywów, zwłaszcza jeśli chodzi o kolor miodu. I tak moi drodzy udało mi się dotrzeć do ciekawego opracowania na temat kolorów miodu. Skąd one się biorą.
Udało mi się wyciągnąć z artykułu do którego macie link poniżej, ciekawe informacje. Generalnie połowa jej jest o porównaniu rezultatów pomiędzy dwoma urządzeniami, Spektometrem Minolta i urządzenienia Levibond.
Krótko zwięźle i na temat.
Kolor zależy o zawartości flawanoidów i minerałów. Również, zawartość aminokwasów ma znaczenie. Są one liczniejsze w ciemnych miodach, a także mają więcej tyrozyny i tryptofanu w swoim składzie, natomiast jaśniejsze miody zawierają ich mniej. Badania wykazały również że istnieje związek pomiędzy kolorem i zawartością przeciwutleniaczy w miodzie.
Według niektórych badaczy, ciemniejsze miody, mają wyższą zawartość antyoksydantów. Wg. analizowanej przeze mnie pracy wynika że istnieje ścisła korelacja między kolorem i składnikami mineralnymi, zawartością pyłków, pochodzeniem rośliny, pochodzeniem geograficznym, a także między kolorem i cechami fizycznymi takimi jak, przewodnictwo elektryczne. Istnieje również stwierdzenie, że kolor miodu zależy również od zawartości popiołu w miodzie.
Szybkie podsumowanie.
Jeśli miałbym podsumować ten artykuł to zapewne mógłbym to zmieścić w jednym zdanie typu, Kupujcie nasz miód i będzie wszystko gitara! Wolę jednak powiedzieć tak.
– Kupujcie miód od Waszych lokalnych pszczelarzy, unikając miodów z marketów i pochodzenie Wam nie znanego, bo to Wy go będziecie jedli, prawda? Nie żałujcie dodatkowych 10 zł na miód od pszczelarza, bo to Wy go będziecie jedli, prawda? Wybierajcie miodu w kolorach słomkowych i ciemnych (ciemny brąz) bo są to miody najbardziej aktywne i nie żałujcie ba nie 20 zł więcej, bo to Wasze zdrowie prawda? Zresztą co jest lepiej, kupić 4 słoiki miodu w roku czy przez całą jesień, wiosnę i zimę biegać po aptekach, płacąc kosmiczne pieniądze za leki i wspomagacze.